Witam na mojej stronie internetowej. Powyżej w menu znajdziesz informacje o moich zainteresowaniach. Dowiesz się co lubię robić, jakiej muzyki słucham i jakie książki czytam i tak dalej. Po stronie prawej znajdują się opisy moich wycieczek krótkich i długich. Niektóre strony są w przygotowaniu. Zapraszam.

Licznik odwiedzin




poniedziałek, 5 marca 2012

1998 KARKONOSZE I KRAKÓW


Pierwsza wyprawa w Sudety. Byliśmy we dwójkę z Asią. Pierwotnie miał nam towarzyszyć Krzysztof z Agnieszką, ale w dniu wyjazdu zrezygnowali. Wyjechaliśmy pociągiem w środku nocy. Po przesiadce we Wrocławiu, a potem w Jeleniej Górze następnego dnia dotarliśmy do Szklarskiej Poręby. Po krótkim czasie poszukiwań znaleźliśmy miejsce na nocleg w dość dużym ogrodzie u pewnej kobiety. Za niewielką opłatą mogliśmy korzystać z prysznica i kuchni. Przez tydzień udało się nam odbyć kilka wędrówek głównymi szlakami Karkonoszy. 

Widzieliśmy najsłynniejsze w Sudetach wodospady: Szklarki i Kamieńczyka.

WODOSPAD SZKLARKI - SZKLARSKA PORĘBA



ZAMEK CHOJNIK 

Wspinaliśmy się na liczne w tym terenie głazowiska (Krucze, Białe Skały). Zwiedziliśmy Jelenią Górę oraz ruiny zamku Chojnik, z którego roztacza się przepiękna panorama na okolice.


ŹRÓDŁA RZEKI ŁABY

Po czeskiej stronie dotarliśmy do źródeł Łaby, rzeki dłuższej od Wisły. Na pobliskim kamieniu znajdują się herby miast, przez które przepływa. Broczyliśmy w karkonoskiej mgle nieopodal Śnieżnych Kotłów, co przy braku czujności mogłoby spowodować wypadek.


Wjechaliśmy wyciągiem na szczyt Szrenicy, by stamtąd po prawie siedmiu godzinach wędrówki głównym grzbietem Karkonoszy dotrzeć do Śnieżki, najwyższego szczytu Sudetów.

SZLAK KARKONOSKI- W DRODZE NA ŚNIEŻKĘ

Po tygodniu chcieliśmy jechać w Góry Stołowe. Niestety wieść o powodzi w tamtejszych regionach skłoniła nas do rezygnacji. Postanowiliśmy jechać do Krakowa. Zadzwoniłem do Grzegorza, kolegi studiującego w Krakowie i „wymusiłem” na nim zaproszenie. Mieszkaliśmy u niego w obskurnej stancji przez dwa dni. Przez ten czas udało się nam zwiedzić klasztor Benedyktynów w Tyńcu, Muzeum Czartoryskich, Muzeum Lotnictwa oraz pospacerować uliczkami Starego Miasta. Wawel widzieliśmy tylko z zewnątrz, ze względu na wysokie ceny biletów. Z Krakowa wróciliśmy do Olsztyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz