Witam na mojej stronie internetowej. Powyżej w menu znajdziesz informacje o moich zainteresowaniach. Dowiesz się co lubię robić, jakiej muzyki słucham i jakie książki czytam i tak dalej. Po stronie prawej znajdują się opisy moich wycieczek krótkich i długich. Niektóre strony są w przygotowaniu. Zapraszam.

Licznik odwiedzin




poniedziałek, 5 marca 2012

1993,1994 ZAKOPANE

Początek wakacji roku 1993. Nie mam konkretnego planu, co do wyjazdu, chociaż chciałoby się bardzo gdzieś wyruszyć. Kolega Mariusz z ruchu oazowego zaproponował wspólny wyjazd na rekolekcje do Księży Saletynów w Zakopanem. Propozycja była nie do odrzucenia, gdyż za bardzo małe pieniądze mogłem spędzić 10 dni w polskich Tatrach. Saletyni organizują takie wyjazdy po kosztach własnych, a nawet poniżej. Po raz pierwszy byłem w Zakopanem jesienią 1989 roku na wycieczce wraz z moją klasą z liceum. Wtedy jednak nie zagłębialiśmy się w góry i nie zdobywaliśmy szczytów za wyjątkiem Doliny Kościeliskiej i Gubałówki.

WIDOK NA GIEWONT


CZERWONE WIERCHY
Po piętnastu godzinach jazdy pociągiem, która wymęczyła nas kompletnie, dotarliśmy w końcu do Zakopanego. Mieszkaliśmy w domu Misjonarzy Saletynów „Maleńka”, niedaleko Kuźnic, gdzie przebiega granica Tatrzańskiego Parku Narodowego.
WIDOK ZE ŚWINICY

Rekolekcje powołaniowe dla młodzieży męskiej przeplatane były częstymi wyprawami w góry, bo jak mawiali nasi księża „Boga można spotkać nie tylko w kościele, ale także w górach”. Odwiedziliśmy sporo ciekawych miejsc zarówno w samym Zakopanem jak i w Parku. Byliśmy w słynnym sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, wjeżdżaliśmy kolejką na Gubałówkę, w dolinie Chochołowskiej byliśmy na odpuście góralskim. Wędrowaliśmy przez Doliny Jaworzynki, Małej Łąki oraz Halę Gąsienicową. Zdobyliśmy Giewont, Kasprowy Wierch, Czerwone Wierchy oraz Świnicę.



NA KRAWĘDZI


Do Saletynów wróciłem następnego lata, w lipcu 1994, tym razem z Krzyśkiem i Grześkiem. Niekiedy towarzyszyły nam te same szlaki i szczyty co w roku ubiegłym. Pokonywaliśmy także nowe. Dolina Chochołowska, Droga nad Reglami, Sarnie Skałki, Dolina Strążyska, Białego. Odwiedziliśmy chatę brata Alberta Chmielowskiego - pustelnika oraz jaskinie Mylną i Mroźną.

JASKINIA MROŹNA


Szlaki w Tatrzańskim Parku Narodowym są zróżnicowane pod względem trudności. Niektóre, uzbrojone w specjalne barierki i łańcuchy, wymagają prawdziwych zdolności alpinistycznych. Tak było w przypadku trasy od Czarnego Stawu Gąsienicowego na przełęcz Zawrat i dalej na Świnicę. Również końcowy etap wejścia na Giewont nie należy do bezpiecznych. Nie wszystkie jaskinie są bezpieczne. Mroźna jest przystosowana do zwiedzania przez turystów, oświetlona. Gorzej z jaskinią Mylną, gdzie niekiedy trzeba się czołgać przez wąskie tunele i to z własnym oświetleniem. Dużo emocji dostarcza zjazd kolejką linową z Kasprowego Wierchu. Już przy lekkich podmuchach wiatru obciążony wagon kołysze się nad ogromną przepaścią sprawiając wrażenie jak by miał zaraz w nią runąć.


KOLEJKA NA KASPROWY WIERCH

Podsumowując mogę powiedzieć, że poczuliśmy smak prawdziwej górskiej wędrówki. Mimo zmęczenia nikt nie żałował, że brał udział w tych nie zawsze całkiem bezpiecznych wyprawach. Każdy kto choć raz był w Zakopanem zawsze będzie chciał tutaj wrócić, by odkryć je na nowo.


KOLEJKA NA GUBAŁÓWKĘ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz