Witam na mojej stronie internetowej. Powyżej w menu znajdziesz informacje o moich zainteresowaniach. Dowiesz się co lubię robić, jakiej muzyki słucham i jakie książki czytam i tak dalej. Po stronie prawej znajdują się opisy moich wycieczek krótkich i długich. Niektóre strony są w przygotowaniu. Zapraszam.

Licznik odwiedzin




piątek, 31 sierpnia 2012

2012 KASZUBY


Dnia….. ja, Zenek i Elwira wyruszyliśmy na kilkudniową, samochodową wycieczkę na Kaszuby. Spakowaliśmy sprzęt biwakowy i w drogę. Zanim dotarliśmy na Kaszuby po drodze zwiedziliśmy kilka interesujących miejsc. 

Dzień 1.

Jazda w kierunku na Iławę. We wsi Kamionka nad jeziorem Silm odwiedziliśmy ośrodek szkoleniowy dla kapitanów statków transportowych. Z reguły nie wpuszczają turystów, ale dla nas zrobili wyjątek. W ośrodku można zobaczyć miniatury tankowców, dzięki którym kapitanowie niemal z całego świata uczą się manewrować prawdziwymi tankowcami.

Ośrodek Szkolenia Kapitanów w Kamionce koło Iławy

Zamek w Szymbarku


Kilka kilometrów za Kamionką leżą  ruiny zamku Szymbark zbudowanego przez kapitułę pomezańską. Udało nam się przypadkowo wejść na teren zamku, gdyż na co dzień jest niedostępny. W zasadzie nie ma co zwiedzać, żadnych muzeów czy wnętrz, ale warto przyjechać jeśli się jest w pobliżu. Ruina prezentuje się całkiem interesująco.

W ruinach zamku Szymbark

W Suszu przebywamy dosyć krótko. Zaglądamy do zamkniętego kościoła, przechodzimy obok ruin murów miejskich, podziwiamy park nad jez. Suskim., a w nim armaty  przywiezione z Kamieńca, który jest następnym celem naszej podróży. Pałac w Kamieńcu ze względu na  swoją architektoniczną urodę, przepych, bogaty wystrój wnętrz oraz otaczające  pałac wspaniałe ogrody i park,  był  znany jako Pruski Wersal. Odwiedzany był między innymi przez królów pruskich i Napoleona. Obecnie znajduje się w  ruinie.

W Dzierzgoniu nie zwiedzaliśmy długo. Weszliśmy do kościoła i do ruin zamku krzyżackiego znajdujących się na wzgórzu. Miejsce o interesującej historii, jednak kompletnie zniszczone. Zachowały się jedynie fundamenty zamku.

Jeziorno to miejsce mojego zamieszkania z czasów dzieciństwa gdy miałem 2-4 lata. Tutaj  chodzimy po sypiących się ruinach XIX wiecznego dworu. Próbuję także odnaleźć dom w którym mieszkałem, ale chyba już nie istnieje.

W Waplewie Wielkim kilka chwil poświęciliśmy na zwiedzanie dworku angielskiego wraz z parkiem.

Przeprawa promowa przez Wisłę do Gniewu.

Przeprawa promowa przez Wisłę do Gniewu. Ciekawostką jest, że prom nie posiada żadnego napędu za wyjątkiem prądu rzeki.  Pokonuje Wisłę dzięki sile prądu wody oraz prowadzeniu na linie przeprowadzonej w poprzek rzeki. Na obu swoich końcach prom posiada prowadzenia dla liny. Poprzez odpowiednie ustawienie promu względem prądu rzeki zostaje uzyskana siła przeprawiająca go na lewy lub prawy brzeg.

W Gniewie byłem już wcześniej. Miasteczko jest całkiem interesujące z górującym nad miastem zamkiem krzyżackim.Odbywamy ponad pólgodzinny spacer uliczkami Starego Miasta. O godz.19 jesteśmy w Pelplinie. Katedry nie zwiedzamy szczegółowo, bo jest koncert organowy. Byliśmy już tutaj wcześniej. 

Nocleg próbujemy szukać na dziko. Lekko błądzimy nad jeziorem w lesie w poszukiwaniu dobrego miejsca pod namiot. Jest późno. Robi się ciemno. Zdesperowani udajemy się do leśniczego. Ten odsyła nas w całkiem inny rejon. Pod wsią Boroszewo udaje się nam dogadać z przypadkowo spotkanym, nieco zdziwionym rolnikiem. Wpuszcza nas na swoje pole. Głęboka trawa. Rozbijamy się przy światłach samochodu i latarkach. Zenek i Elwira mają problem z rozbiciem namiotu. Mały szczeniak  należący do gospodarza zjada całość wędlin i kiełbas jaką posiadali. Ja z gospodarzem przez ponad poł godziny siedząc na pieńkach rozmawiamy o sprawach gospodarskich i tym podobnych. Około 23.00 kładziemy się spać.

Dzień 2.

Pomnik w Lasach Szpęgawskich
Kilka kilometrów jazdy i docieramy do Lasów Szpęgawskich. Jest to miejsce martyrologii Narodu Polskiego. W latach 1939-1945 hitlerowcy dokonali tutaj masowych egzekucji od 5 000 do 7 000 ludzi. Dla upamiętnienia tamtych wydarzeń wzniesiono tutaj pomnik, na którym wyryto słowa: Miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność Ojczyzny. Znajduje się tutaj ponad 30 masowych grobów.


Ciekawostką jest to, że w okolicach kręcono sceny do filmu „Krzyżacy” Aleksandra Forda. Niedaleko grobów znajduje się jezioro nad brzegiem którego w 1960 wybudowano dla potrzeb filmu gród drewniany Spychów, w którym rezydował Jurand. Do dziś widoczne są pale wbite w dno jeziora, na których wznosiła się ta budowla. W niewielkiej odległości od jeziora znajduje się olbrzymia śródleśna łąka na której kręcone były sceny do filmu "Krzyżacy". Na łące tej stała chata symbolizująca Bogdaniec (rodzinną miejscowość Zbyszka). Natomiast ok. 3 km na południowy wschód od jeziora, w okolicach wsi Rywałd kręcono sceny bitwy Grunwaldzkiej.

Spacerujemy w Starogardzie Gdańskim, stolicy regionu zwanego Kociewiem. Eklektyczny pałac Wiecherta, rynek Starego Miasta, kościoły.  W muzeum regionalnym Zenek nawiązuje rozmowę z miejscowym przewodnikiem o historiach regionalnych, również Warmii i Mazur.

Z owieczkami w grodzisku Owidz
W muzeum polecono nam odwiedzić grodzisko w niedalekim Owidzu. Jest  to pozostałość po wczesnośredniowiecznej osadzie, którą założono na początku XI wieku.











W Zblewie odwiedzamy kościół  w którym wywieszona jest tablica  upamiętniająca ks. Profesora Borzyszkowskiego, założyciela oraz wykładowcę w  Instytucie Kultury Chrześcijańskiej w Olsztynie, a którego ja byłem studentem.

Do zamku Kiszewskiego, a raczej jego ruin, nie wchodzimy, bo zamek jest w prywatnych rękach i żądają wysoką cenę za wejście do niego, ale podziwiamy go z zewnątrz.


Zachód słońca nad jez. Wdzydze

Wieczorem chodzimy nad brzegiem jeziora Wdzydzkiego leżącego już na terenie Kaszub. Noc spędzamy na leśnym polu namiotowym. Jest tutaj kilka namiotów, przyczep i domków campingowych.

Dzień 3.

Zwiedzanie rozpoczynamy od najstarszego w Polsce skansenu kaszubskiego we Wdzydzach Kiszewskich. Około trzy godziny zwiedzania. W muzeum można zobaczyć drewniane chałupy, chaty z podcieniami, dwory, szkołę, kuźnię, wiatraki, budynki gospodarcze, warsztaty rzemieślnicze z Kaszub i Kociewa.Są one przykładem wiejskiego budownictwa z XVII-XX wieku.

W naturalnym otoczeniu wielu gospodarstw znajdują się szopki, stajnie, płoty, studnie i poidła. We wnętrzach zaciekawiają dawne sprzęty, które działają do dziś, a także ludowe stroje, kaszubskie książki, dziecięce zabawki.







W zabytkowym kościele odprawiane są nabożeństwa i udzielane śluby. Muzeum organizuje pokazy sztuki ludowej i imprezy folklorystyczne.









W Kościerzynie zaglądamy do Sanktuarium Matki Bożej Kościerskiej Królowej Rodzin. W świątyni znajduje się obraz Matki Boskiej Kościerskiej, będący kopią obrazu znajdującego się w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. Odwiedzamy także trzy muzea: regionalne, akordeonów i kolejnictwa. Te ostatnie moim zdaniem prezentuje się najciekawiej.

To właśnie tu zatrzymał się czas dla
najlepszych tradycji polskiego
kolejnictwa.




Muzeum kolejnictwa.

W tym historycznym miejscu, powracają wspomnienia z niezwykłych i bogatych dziejów dróg żelaznych w Polsce. Zwiedzanie kolejowej ekspozycji w Kościerzynie daje możliwość bezpośredniego spotkania z fascynującą techniką minionych lat. Zwiedzić można halę na cztery parowozy, sale wystawowe i ekspozycje dawnych lokomotyw, wagonów, urządzeń torowych na wolnym powietrzu. W pomieszczeniach muzeum odnaleźć można niespotykane już narzędzia, maszyny, elementy starych mechanizmów, uzupełnione zbiorami dokumentów, pamiątek i modeli.

W miejscowości Szymbark planowaliśmy odwiedzić kolejny skansen jednak bilety są zbyt drogie i pogorszyła się pogoda, więc odpuszczamy sobie. Ze względu na ulewny deszcz odpada także wejście na Wieżycę, najwyższe  wzniesienie polskich pojezierzy oraz całego Niżu Polskiego.

Problem z noclegiem. Próbujemy w leśniczówce i…udaje się. Leśniczy zgadza się na rozbicie namiotów na przyległym do leśniczówki terenie oraz zaprasza nas na obiad do domu. Ja dzisiaj nie korzystam z namiotu, śpię na drewnianym stole pod częściowo otwartym zadaszeniem służącym miejscowym do organizacji pikników i lokalnych imprez.

Dzień 4.

Kartuzy. Tutaj odwiedzamy tylko klasztor Kartuzów. Interesująca historia i wyposażenie. Warto zajrzeć.

Kolegiata w Kartuzach

Stalle, kuszenie św. Antoniego

Anioł śmierci z kosą - wahadło zegara.















Krótka jazda i dojeżdżamy do Sianowa. Znajduje się tutaj Sanktuarium Królowej Kaszub.  Obiektem kultu jest Maryja z Dzieciątkiem w postaci niewielkiej gotyckiej figurki, wykonanej z drewna lipowego, która od średniowiecza przyjmuje hołd od ludu kaszubskiego. Legenda mówi, że znaleziono ją otoczoną niebiańskim blaskiem w paprociowym krzaku. Zaniesiono ją do kaplicy krzyżackiej w Mirachowie, jednak trzykrotnie wracała w cudowny sposób do Sianowa, gdzie odczytano to za znak Boży i pobudowano jej świątynię. Źródła mówią o wielu cudach i łaskach otrzymanych na tym miejscu. Sama figurka dwukrotnie cudownie ocalała z pożarów sianowskiej świątyni. W milenijnym roku 1966, mocą dekretu papieża Pawła VI, Pani Sianowska została ukoronowana papieskimi koronami.

Matka Boska Sianowska, Królowa Kaszub

Maryja Sianowska jest patronką szczególnie młodzieży przedślubnej. Co roku przybywają tu absolwenci szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich z całych Kaszub. Na dwa odpusty Matki Bożej Szkaplerznej i Siewnej przybywa wielu wiernych i ponieważ ryglowy kościółek nie mieścił coraz liczniejszych pielgrzymów, na pobliskich błoniach kościelnych pobudowano kaplicę, architektonicznie nawiązującą do kościoła. Sanktuarium w miesiącach letnich przyjmuje wiele grup oazowych i rekolekcyjnych. Sianowscy parafianie co środę przybywają na uroczystą nowennę ku czci Matki Boskiej Sianowskiej.


W pobliskim Chmielnie zaliczanych do najstarszych ośrodków garncarskich na Pomorzu odwiedzamy słynny warsztat garncarski rodziny Neclów. Ich wyroby ceramiczne były znane już w latach  30. XX Działalność Neclów doceniają etnografowie i naukowcy zajmujący się kulturami regionalnymi. Ceramika Neclów jest wyjątkowa poprzez odpowiednie formowanie masy plastycznej, różnorodność kształtów, zastosowaną kolorystykę i unikatowe kompozycje wzorów. Obecnie już dziesiąte pokolenie rodziny zajmuje się wytwarzaniem naczyń glinianych. Z inicjatywy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w warsztacie Neclów utworzono w 1993 roku Muzeum Ceramiki Kaszubskiej. Odwiedzający mogą zapoznać się ze stałą wystawą przedstawiającą historią rodziny, dyplomy i nagrody oraz ceramiką wykonaną przez trzy pokolenia garncarzy. Szczególną atrakcją jest możliwość zapoznania się z pracą garncarza na żywo i samemu spróbowanie sztuki lepienia garnków. Obejrzeć można naczynia dopiero ulepione i pozostawione do suszenia, piec do wypalania naczyń, a na koniec w sklepiku można zakupić oryginalne naczynia i pamiątki.

Pomnik na Złotej Górze.
Złota Góra, jeden z najciekawszych punktów widokowych Szwajcarii Kaszubskiej. Można z niego podziwiać usytuowane w głębokiej dolinie Jezioro Brodno Dolne i leżące dalej Jezioro Ostrzyckie, na horyzoncie zaś widać Wzgórza Szymbarskie z kulminacją Wieżycy. Znajduje się tu także pomnik poświęcony kaszubskim partyzantom z lat II wojny światowej. Bryła pomnika, wyrastająca z kurhanowego usypiska kamieni, na kształt Światowida - czterema "twarzami" ścian zwraca się ku czterem stronom ziemi kaszubskiej. Na ścianie frontowej widnieje Gryf - godło Kaszub na tle polskiego orła i napis "Jednością silni"; od strony jeziora - dwa miecze grunwaldzkie, symbol zwycięstwa nad Krzyżakami; od strony północy i południa głębokim reliefem zostały zarysowane w betonie sylwetki dawnych wojów pomorskich i kaszubskich partyzantów.


Węsiory, kamienne kręgi - o tym miejscu wiele osób mówi "polskie Stonehenge". I choć kamienny kompleks w Węsiorach nie jest ani tak znany, ani tak okazały, jak jego celtycki odpowiednik niewątpliwie robi wrażenie. Jego pochodzenie do końca nie jest zbadane, aczkolwiek przyjmuje się że ma związek z wędrówkami skandynawskich Gotów w pierwszych wiekach naszej ery.

Węsiory - kamienne kręgi, czyli polskie Stonehenge
Wśród sosnowego lasu, który rozciąga się nad jeziorem Długim  natknąć się można na wzniesione z kamieni kurhany. W sumie jest ich 20. Średnica największego sięga 16 metrów. W kompleksie archeolodzy odkryli grubo ponad sto grobów ciałopalnych oraz szkieletowych, a w nich doskonale zachowane ozdoby i biżuterię. Najciekawsze są jednak kręgi.  Zostały ułożone z kamiennych stel, czyli prostokątnych płyt wysokich nawet na półtora metra. Obwód najbardziej okazałego wynosi 26 metrów. Do dziś w dobrym stanie zachowały się trzy, czwarty został częściowo zniszczony. Powszechnie mówi się, że miejsce to jest źródłem tajemniczej energii, odwiedzane przez różnego rodzaju różdżkarzy, parapsychologów, fanów teorii spiskowych, itd. Rozwieszone na drzewach informacje przestrzegają przed zabieraniem z tych miejsc czegokolwiek pod ryzykiem nawiedzeń istot z zaświatów lub duchów, kosmitów a nawet ryzykiem śmierci.

Kamień z tzw. "Kaszubskimi nutami" - Sierakowice
Krótki pobyt w Sierakowicach. Podziwiamy w parku ołtarz papieski, z czasu wizyty Ojca Świetego w Pelplinie. Rzuca nam się w oczy także kamień z alfabetem kaszubskim.













Lębork, kolejne kamienne kręgi w parku, Stare miasto …….

Smołdzino, nocleg w namiotach na terenie szkoły. Burza i ulewny deszcz w nocy.

Dzień 5.

Wspinamy się na górę Rowokół (115 m.n.p.m)– to wzgórze morenowe wznoszące się nad jeziorem Gardno tuż obok miejscowości Smołdzino. W przeszłości była miejscem kultu pogańskich Pomorzan. Góra jest dobrze widoczne od strony lądu i morza Od zawsze była punktem orientacyjnym dla żeglarzy i wędrowców. Kiedyś gdy na jej szczycie palono święty ogień, w nocy drogę wskazywał płomień, zaś w dzień dym. W czasach chrześcijańskich  znajdowała się tu kaplica poświęcona Św. Mikołajowi, patronowi żeglarzy, rybaków i korsarzy.

Kluki, skansen Słowiński, niewielkie muzeum wsi słowińskiej. Wieża widokowa na jez. Łebsko.

Jazda do miejscowości Czołpino. Jednak za duże opłaty za wstęp, rezygnujemy.
W drodze na Hel odwiedzamy klasztor w Żarnowcu oraz zatrzymujemy się w innych punktach.

Najdalej wysunięty na północ punkt Polski
Jastrzębia Góra to przede wszystkim hotele, pensjonaty i wszędobylski handel pamiątkami i gastronomią. Ruch turystyczny duży. Robimy zdjęcia przy obelisku wyznaczającym najdalej na północ wysunięty punkt Polski tzw.  Gwiazdę Północy. Następnie na przylądku Rozewie pod latarnią morską jemy obiad. Jazda na Hel w ulewnym deszczu.  Nocleg w szkole z widokiem na zatokę Pucką. Wieczorny spacer do portu helskiego.


Dzień 6.

Dzień rozpoczynamy od zwiedzania  bunkrów i stanowisk  bojowych z okresu II wojny światowej. Potrzebujemy latarki, by co nieco zobaczyć.  Blisko godzinę chodzimy po ścieżkach leśnych zaglądając, wspinając się na różne umocnienia, bunkry załogi, stanowiska artyleryjskie itp.



 Wyjeżdżając z Helu odwiedzamy założone w 2006 roku Muzeum Obrony Wybrzeża. Interesujące miejsce nie tylko dla miłośników historii.

Wejście do Muzeum Obrony Wybrzeża - Hel








Zenek przy jednym z bunkrów, Jastarnia.


W  Plaża w Jastarnii, silny wiatr, liczni skiterzy. W Swarzewie znajduje się znane sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza. W kościele z XIX wieku, trzecim z kolei w tym miejscu, czczona jest pochodząca z XV wieku cudowna figura Matki Boskiej Królowej Polskiego Morza, zwana Opiekunką Rybaków. Według legendy przypłynęła ona morzem z rozbitego statku, z którego uratowali się żeglarze. W kościele znajduje się również obraz - mapa z 1684 roku, przedstawiający Zatokę Pucką oraz kościoły w Helu, Pucku i Swarzewie. Niedaleko kościoła znajduje się kapliczka zbudowana przez rybaków w 1775 roku na planie koła. Według legendy stoi ona w miejscu, gdzie jest studzienka, przy której objawiła się cudowna figurka. W środku kaplicy znajduje się studzienka, a także tablica z opisem historii figurki.
Odpusty odbywające się w Swarzewie w pierwszą niedzielę po 16 lipca i 8 września uważane są za jedne z najważniejszych na Kaszubach, zaś sama miejscowość została nazwana "Kaszubską Częstochową".

W Pucku kościół i miejsce zaślubin Polski z morzem.
Wejherowo, kościół i kilka kaplic wejherowskiej Kalwarii. Rozrzucona, kaplice pozamykane.






Gdańsk Oliwa, potem Stare Miasto. Jestem tutaj po raz kolejny. Zbliża się wieczór, udaje nam przejść się po ulicach Starego Miasta. Długi Targ, Kościół Mariacki, pomniki Neptuna, Świętopełka i Heweliusza.


Gdańsk - Neptun


Zamiast na Elbląg przez pomyłkę wjeżdżamy na drogę do Pruszcza Gdańskiego. Liczne przebudowy dróg. Nie ma możliwości zawrócenia, więc robimy więcej kilometrów. Kilka razy pytamy o drogę na Tczew i Malbork. Jest noc. Do Olsztyna wracamy przed pierwszą w nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz